czas na letnią kawę

Od wczoraj mamy na wybrzezu lato; początkowo niesmiałe, ale dzis juz rozbuchane i gorące- ponad 30 stopni! W taki upał niewiele się chce...stąd moja opieszałość w pisaniu, choć w głowie juz się formuje nowy post,tylko palce leniwe nie chcą go przenieść na klawiaturę;-D  Wczoraj urządziłyśmy z Diviną babski dzionek obskakując pól miasta i co najmniej tuzin sklepów i był to bardzo miło spędzony czas!
Oczywiście punktem kuliminacyjnym była wizyta w naszym ulubionym  Caffe Cappuccino. To świetne miejsce, cieszę się, że mimo jego usytuowania w centrum, nigdy nie ma tam tłoku,a nasz ulubiony stolik z wygodnymi fotelami wydaje się czekac własnie na nas.



Bardzo lubię jego przytulne, klimatyzowane wnętrze, miłą atmosferę, która stwarza włoska muzyczka, przesympatyczna barmanka, domowe ciasta i inne przysmaki,a przede wszystkim świeżo mielona i śweżo parzona aromatyczna , pyszna kawa. Po wizycie tam jestem jednocześnie napauerowana i zrelaksowana;-)
Jestem typem człowieka, który swoja kawe pija na biało i słodko i najchętniej z dodatkiem jakiegoś ciaciunia lub innej łakotki.

https://www.youtube.com/watch?v=6lgX0YrCNYU

Dziś był dzień dobrowolnego stania przy garach ;-) przygotowałam gołąbki w dwóch wersjach. Pierwsze z nadzieniem z ryzu i indyka duszone w pieczarkach, drugie z farszem z ziemniaków. Robiłam je po raz pierwszy i byłam troche niepewna, jak wyjdą, szczególnie,że musiałam zrezygnować z jajka i kaszy manny (ze względu na Divinę) dodałam za to amarantus i prazone pestki dyni. Polecam !
A po gotowaniu- oczywiście mrozona kawa z dużą gałką lodów i kanapa , skąd serdecznie pozdrawiam cały świat !