czwartek, 25 października 2012

prawie weekend (prawie robi wielką różnicę)

Jestem lekko otępiała i obolała.
Uczennica nie przyszła -Bogu dzięki-i mogłam powylegiewać się pod kocykiem, popijając malinową herbatę, czytając kolejna krwistą lekturę (tym razem oryginalny niemiecki policyjny kryminał "Sterbezeit"(czas umierania, czas na śmierć itp) i konstatując z radością,że telewizja dopieszcza mnie w dzisiejszy wieczór niewidzianym jeszcze odcinkiem CSI MIAMI.
Mój ukochany Horatio-bohater megapozytywny, ma w zasadzie jedną tylko wadę- nie istnieje;-(
Jego prawość, odwaga, lojalność wobec przyjaciół, niewzruszone zasady moralne i ludzkie odruchy wobec ofiar przysłaniają mi nawet jego wygląd zewnętrzny-bo fizycznie wcale mi się nie podoba (stwierdziłyśmy z Diviną,że przypomina rudego spanielka o zafrasowanym pyszczku).Porucznik Caine ratują moją wiarę w sprawiedliwość, facetów oraz ludzkość w ogóle;-)



A teraz jeszcze "Hotel"...
Te rozrywki rekompensują mi niedociągnięcia życia codziennego:od tygodnia mam tylko zimną wodę, myjąc się pod lodowatą stróżką wspominam z nostalgią czasy młodości i obozów harcerskich; rzędy zardzewiałych,  metalowych kranów na świeżym powietrzu i czysta, żywa woda o temperaturze minusowej;-) Eh...Majster pojawił się wreszcie dzisiaj, rozkręcił piecyk, stwierdził : "ja,pip pip pip ,ale syf". Poczem stwierdził ;"to ja przyjdę jutro" i zniknął. A wraz z nim nadzieja na gorący prysznic:-(

Czuję się wyalienowana spośród ludzi o "normalnych możliwościach higienicznych";-)
http://www.youtube.com/watch?v=Y-N4_lD4hDc
Lubię tę piosenkę;-)
A powróciła do mnie zupełnie niespodziewanie- może dlatego ,że ja sama często czuję się jak w "wieży radości- wieży samotności". To ma coś wspólnego z faktem,że moja praca jest bardzo socjalna-uwielbiam ją, lubię ludzi, ale także lubię samotność i czas z samą sobą.
Czas grzać wodę!

niedziela, 21 października 2012

lepsza niż kilka godzin temu

https://www.youtube.com/watch?v=1FsgKW6sRrc&feature=related
taka nieskromna refleksja...po to poszłam spotkać Boga, by stać sie lepszym człowiekiem: lepszą córką , matką, sąsiadką, nauczycielką...bardzo często po komunii czuję w sercu wielką radość i przypływ siły,a przecież  Bóg jeden wie, że miewam różnego rodzaju przeszkody (od niezwykłego przypływu lenistwa i gnuśności poczynając na oczku w rajstopach czy zagubionych nagle kluczach kończąc) i pewna jestem,że właśnie w ten sposób działają "agenci z dołu"

W drodze powrotnej weszłam do NETTO, by nabyć serek biały półtłusty dla psicy i tam ujrzałam ku wielkiej mej radości piękne ciepłe ażurowe rajstopy, w typie takich jakie zwykle kupuję po ok 30 zł (Marylin, Sophie),a tutaj inna firma i połowa tej ceny;-)
Przeprosiłam Divinę za moje wczorajsze fochy w ramach doskonalenia swojego "Ja"
Powoli zegnam się z internetem na kolejny tydzień, leżę juz w łóżku ,stukam na laptopie i jednym okiem zerkam na "Kości"- i pomyslec, że czytałam jej książki zanim zostały sfilmowane...
Dobranoc ludzie z całego świata
Życze Wam udanego poniedziałku i łagodnego wejścia w normalny kierat

z dzienniczka lektur

Książka, która męczyłam ponad tydzień (no ale wtedy miałam jeszcze szczeniaczki do obrobienia) i która pozostawiła mnie z pewnym niedosytem 

Dianne Emley "Kreuz Stich" (tytuł oryginalny "Cut to the Quick"
Super napisany kryminał policyjny : detektyw Nan Vinning ma za zadanie wyjaśnić zagadkę podwójnego, wyjątkowo odrażającego morderstwa (z użyciem min piły...)w eleganckiej willi w Pasadenie,a jednocześnie zmaga się ze straszną przeszłością: rok wcześniej została zwabiona przez zagadkowego mordercę w pułapkę,z której ledwo wyszła z życiem, oznaczona na jego resztę sporą blizną.Zdarzenie poprzedzone było obdarowaniem jej przez tajemniczego "wielbiciela" perłowym wisiorkiem z imitacją szlachetnego kamienia.Córka Nan, Emily sądzi,że kamień ten odpowiada symboliką miesiącowi,w którym zaatakowano jej matkę. Nan trafia na informacje o kolejnych morderstwach,w których jakąś rolę odegrały perłowe wisiorki z zawieszkami.Pojawia się posłaniec jej oprawcy,a on sam zdaje się być coraz bliżej...
I mimo,że sprawa podwójnego morderstwa zostanie rozwiązania, nie wiemy, co stanie się dalej z Nan i kto uwielbia krzywdzić kobiety, którym wcześnie przysyła perłowy wisiorek. I dlaczego to robi?
Moja ciekawość zostanie jednak niezaspokojona; na próżno szukałam jakiś innych książek tej autorki;-(
A teraz czas na spacer z moją ukochaną psicą Number 1 ;-)

maleńkie serduszka:*

http://www.youtube.com/watch?v=7y7VwsISX5M
tę piosenkę dedykuję moim-już nie moim-kochanym szczeniaczkom, za którymi bardzo tęsknię. NIe sądziłam,że aż tak się do nich przywiążę;-(, było z nimi dużo pracy i bałaganu;najprostsza czynnośc, jak przejście przez pokój, czy włożenie na siebie legginsów stawała się niezwykłym wyczynem typu "bądź bohaterem we własnym domu",a teraz straszni za nimi tęsknię
Mówię sobie,że przecież z racjonalnych względów nie mogłam ich zatrzymać- 6 psów na 55 m2!!!
Koszty utrzymania, leczenia, czas ,który trzeba każdemu poświęcić ,aby przyuczyć go do czystości, wyprowadzić, pogłaskać i pobawić się z nim...Ech, nie ma o czym mówić;-(
Ale rozsądek to jedna rzecz,a uczucia druga;-( dlatego głupie serce boli mnie i siedzę jak głupia i płaczę, kiedy wspominam ich kudłate ciałka,zakręcone ogonki, ciekawskie oczka,a przede wszystkim radośc życia i ich pełne miłości serduszka w stosunku do każdego człowiek,jaki pojawił się na ich drodze...
Wiem,że trafiły do fajnych ludzi, że taka jest naturalna kolej rzeczy,a jednak tęsknię...
I dlatego własnie ta piosenka:
Kleines Herz so froehlich,     małe serduszko tak pogodne
kleines Herz so schoen,       małe serduszko tak piekne
kleines Herz so fleissig,        małe serduszko tak pilne
schlaegt und bleibt nicht stehn. bije i nie zatrzymuje się
Kleines Herz so mutig,         małe serduszko tak dzielne
kleines Herz so stark,          małe serduszko tak silne
kleines Herz klopft bei dir an, małe serduszko puka do Ciebie
weil ich dich gern mag.     bo Cię bardzo lubi
Kleines Herz brennt lichterloh,małe serduszko płonie jak świeczka
kleines Herz so froh,  małe serduszko tak radosne
kleines Herz springt wie ein Kaenguruh, amłe serduszko skacze jak kangurer
nur fuer dich - immerzu.   dla Ciebie, na zawsze
Kleines Herz so traurig,    małe serduszko tak smutne
wenn wir uns nicht sehn, kiedy sie nie widzimy
kleines Herz ist gluecklich,  małe serduszko tak szczęśliwe
kann ich zu dir gehn.  kiedy mogę do Ciebie przyjśc
Kleines Herz brennt lichterloh,małe serduszko płonie jak świeczka
kleines Herz so froh,      małe serduszko tak radosne
kleines Herz springt wie ein Kaenguruh, ałe serduszko skacze jak kangurek
nur fuer dich - immerzu.  tylko dla Ciebie- na zawszeMyślę o Was psiaki, wspominam wasze figle i psoty i mam nadzieję,że jesteście tak szczęśliwe, jak na to zasługujecie

sobota, 20 października 2012

po prostu

http://www.youtube.com/watch?v=RH5xNm479dc

Jak osoba ogarnięta demencją odkrywam na nowo (po raz kolejny) uroki muzyki Die Prinzen.Pewnie ktos może powiedzieć,że jestem zgermanizowana do szpiku kości,ale ja sie nie obrażę;-)-bardzo lubię tę kapelę, jej poczucie humoru, stosunkowo proste,ale trafiajace w sedno- i w serce- teksty,no i bardzo ładną pracę głosami, które juz we wersji a capella tworzą całe instrumentarium. Dlaczego własnie ta piosenka? Z powodu kawałka tekstu :"Ich bin hier oben auf meiner Wolke" (jestem tu wysoko na mojej chmurze)...
Otóż, kiedy z odejściem ostatniego szczeniaczka-przesłodkiej psiej panny Lulu, przeniosłam się wraz z psicą -matką do dawnej sypialni, czyli do dużego...hm względnie dużego;-) .I oto pierwsza noc na straym/nowym łozu i dziwaczny sen, który o dziwo zapamiętałam!Byłam w mojej szkole, ale w zupełnie innym budynku, punkty stałe wyznaczała moja maman i inne osoby z grona.W pewnym momencie poszłam do łazieneczki umyc kubek,a była ona mikroskopijnym pomieszczeniem,z jedną ścianą całkowicie przeszkloną -przypominała cos w rodzaju nowoczesnej windy i czułam sie w niej niewyrażnie.W pewnym momencie spojrzałam przez okno i zobaczyłam moje dziwne dziecko w żóltym czy czerwonym T-shircie,jadące na rowerze. Podniosło rękę w geście powitania,a ja...zachowałam się bardzo brzydko, no i totalnie nietypowo, bo przeciez miły ze mnie człowiek...

No  może nie do końca...Wczoraj przemówiłam się z Diviną, podobno byłam wredna (pewnie byłam),ale wkurza mnie swoim podejściem do niektórych spraw...Oddalamy sie od siebie;-( Rano potwornie nawlała mnie wątroba z powodu nerwów i pożarłam chyba 8 tabletek zusammen do kupy,zanim po ok 4 godzinach nie zelżało...przez cały ten czas prowadziłam zajęcia i mam nadzieję,że były one sensowne!
Rozwala mnie zmęczenie
błękitne łoże czeka
liczę na noc bez snów

sobota, 13 października 2012

na psa urok!

ponad 2 tygodnie poświęcone na przemian pracy i opiece nad szczeniakami
w pracy różnie-w jednej generalniue ok; po chwili zgrozy, że moje 1/2 etatu jest zagrożona, chwila ulgi- dostałam nowa grupę- no , nie całkiem nową-uczyłam ich przez 2 miesiace w zeszłym roku i teraz znowu;-) cieszę się, fajne dzieciaki, choc moze nie wszystkie bezproblemowe
druga praca...wariatkowo-papiery,papiery i jeszcze raz papiery! zgroza;/nienawidze tej całej biurokracji,ale wyprodukowałam dwa programy w 2 tygodnie;/...jest ciężko, moje siedmnastoletnie przywiązanie do miejsca i lojalnośc jaka zawsze okazywałam, mimo różnych kolei losu jest wystawiona na próbę...
pieski;-)-wypełniaja praktycznie kazda wolna chwilę, najpiękniejsze momenty,to te , w których spią,bo moge wreszcie umyc zapuszczona podłogę,czy przejsc z jednego kranca mieszkania na drugi-bez ciagnięcia przy kazdym buciem/nogawce dwóch szczeniaczków;-)
a oto moja gromadka;
Gacuś vel Batman- mistrz szalonych skoków, małe niejadek,a przy tym rozdokazywany wariat-jest słodki- wyglada jak miniaturowy rotwailerek z tym swoim podpalanym umaszczeniem

poniżej Jajcarz zwany Jajkiem- piesk, który charczy i chrumka jak prosiaczek-jest niezwykle zywiołowy i przyjacielski;kiedys denerwował mnie-nazywałam go psem z ADHD,ale w końcu szturmem podbił moje serce...

no i panna LULU-jedyna dziewczynka wsród bandy chłopaków.sunia obdarzona siła woli i konsekwencją-umie walczyc o swoje,a przy tym jest słodka jak karmel, w kolorze którego ma futerko;-)