Wałkując dalej tematykę pin up girls: pisałam już,że modelki przedstawiane były w urozmaiconych sytuacjach dnia codziennego.
Cóż może byc dla kobiety naturalniejszego ( szczególnie dla kobiety I poł XX w.) niż prowadzenie domu i wykonywanie związanych z tym prac?
I tu okazuje się, że dziewczyny z kalendarza zajmują sie sprzataniem, prasowaniem, maglowaniem, podlewaniem ogródka itp nie tylko w pełnym makijażu, ale w tzw. pełnej galii i oczywiście w pantofelkach na szpilkach.
Może dlatego efekty ich wysiłków są własnie takie...
Niekiedy małe słodkie głuptaski - najwyraźniej w jakiejś megaoptymistycznej iluzji,że potrafią, to samo, co faceci, brały się do prac zwyczajowo uznawanych za typowo męskie:
Efekty? No cóż...widac gołym okiem....A mina pomalowanego na czerwono spanielka z ostatniego obrazka bezcenna, można powiedziec- wyraża dobitnie opinię o jakosci pracy pin up girl- psu na budę;-D- nic dodac, nic ując...
Myślę, że obrazki z tej serii nie tylko stanowiły przyjemnośc dla męskich oczu, ale dodatkowo podbudowywały męskie ego, swymi aranżacjami utrwalające oklepane schematy o podziale ról i zajęc na męskie i kobiece, ale i sprowadzajac kobiety do roli ozdóbki, ładnego,ale bezużytecznego stworzenia, jakim przecież nie chce byc żadna z nas. Jak domiemuję....Czy słusznie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MIły Gościu;-).Dziękuję za odwiedziny i mam nadzieję,że zostawisz po sobie dobre wrażenie.Jeżeli chcesz cos napisac zaprszam,ale jeżeli chcesz sie tylko wyładowac, wysmiac czy obrazic kogos, to nie jest właściwe miejsce. Życze dobrego dnia lub nocy;-)