Oglądam sobie jednym okiem "Cold case",a drugim zaglądam w internet.
Szperawszy trochę na youtube, kliknęłam jedną piosenkę i czas zwirowałował...
Nie mogę powiedziec,że sie cofnęłam w czasie...Niestety?
Pierwsza niemiecka piosenka, która mi się podobała!
Słuchałam jej do znudzenia na kasecie, która prezysłał mi z Berlina Frank- obłędnie przystojny i bardzo miły hydrolog z Utrechtu, który w Niemczech robił jakieś badania czy dokotorat.Kiedy się poznaliśmy w koszmarnie zatłoczonym i brudnym pociągu relacji Gdynia- Szcczecin, byłam studentką V roku historii sztuki.Jakis czas trwała nasza znajomośc- ja w Polsce, on w BRD; przede wszystkim korespondencyjna, czasem zadzwonił, a nawet wreszcie spotkaliśmy się znowu. Ale to było juz w Bonn. I to zupełnie inna historia.
http://www.youtube.com/watch?v=mt8laqQKvE0&feature=fvwrel
Nie mogę doczekać się kolejnego postu Ar
OdpowiedzUsuń