poniedziałek, 6 sierpnia 2012

kolejny tydzień wakacji

Jestem bohaterem we własnym domu- umówiłam się do fryzjera i kosmetyczki! Może to trudne do uwierzenia,ale bywają takie dni, kiedy sięgnięcie po telefon wydaje sie byc wyczynem zgoła olimpijskim. Dzis jest taki dzień. NIskie cisnienie, szare przydeszczone niebo, które zdaje sie nieco przejasniac. Nie mogłam wstac ;/ mimo nastawionego budzika i szczerej chęci pójścia na poranna mszę świętą. W końcu psica konsekwentnym choc dyskretnym psim zawodzeniem doprowadziła mnie do powstania z łóża. Jeden rzut okiem w lustro- i jedna myśl "O Matko"- moje włosy zaczęły życ swoim własnym życiem i trzeba fachowca,aby je poskromic! Teraz w pełni zrozumiałam,że czułe przygudaszki Diviny "mój TY Einsteinie" nie były wcale aluzją do moich uzdolnien w dziedzienie nauk ścisłych ;-( Tak wiec pokonałam gnuśnośc i umówiłam sie do fryzjera ( do kosmetyczki tak z rozpędu poszło, an zasadzie odruchu). Teraz trzeba tam jeszcze dojśc/ dojechac...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIły Gościu;-).Dziękuję za odwiedziny i mam nadzieję,że zostawisz po sobie dobre wrażenie.Jeżeli chcesz cos napisac zaprszam,ale jeżeli chcesz sie tylko wyładowac, wysmiac czy obrazic kogos, to nie jest właściwe miejsce. Życze dobrego dnia lub nocy;-)