czwartek, 26 lipca 2012

dzień pioruna

I znowu kolejny piekny, letni dzień. Łagodne przebudzenie, takie samo z siebie, łagodne wejście w obowiązki dnia codziennego. W ciszy (nie liczac spiewu ptaków za oknem i lekkiego szumu wiatru w koronach drzew), bez radia, bez pospiechu, bez nadmiernych oczekiwań;-)Kawa jako naturalny pobudzac-wczoraj czekałam na Divinę prawie do pólnocy, z napietymi mięśniami i bolacym żołądkiem-dziś jestem lekko nieprzytomna, gdzieś ten stres musi znalezc ujście, skoro nie udało mi sie go odespac. Prysznic,balsam, kremik, spacer z panią Pies (słowo suka nie chce nie przejśc przez usta w stosunku do tego kochanego stworzenia), śniadanie: dla mnie bułeczka z  żółtym serkirm i pomidorkie, dla Diviny francuskie tosty cynamonowe. Dla zainteresowanych:
kromki chłki, bułki maslanej lub po prostu pajdy ciasta drożowego nasaczamy zaprawą z mleka, jajka, cukru pudru i cynamonu, nastepnie smazymy na patelni na złoty kolor,posypujemy cukrem pudrem lub (i)cukrem cynamonowym. Gotowe smacznego!!!
Dziś imieniny mojej mamy;-)
Miłego , udanego dnia dla niej i wszystkich ludzi dobrej woli!
http://www.youtube.com/watch?v=e0TInLOJuUM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIły Gościu;-).Dziękuję za odwiedziny i mam nadzieję,że zostawisz po sobie dobre wrażenie.Jeżeli chcesz cos napisac zaprszam,ale jeżeli chcesz sie tylko wyładowac, wysmiac czy obrazic kogos, to nie jest właściwe miejsce. Życze dobrego dnia lub nocy;-)