wtorek, 10 lipca 2012
przede wszystkim matka
"Jak czuje sie matka, która odkrywa, że w ciele jej ukochanego dziecka, krwi z jej krwi i tkankach z jej tkanek, zamieszkała obca, wroga a w najlepszym razie obojętna i zimna istota?Żle.Strasznie. Okropnie.Każda z tych odpowiedzi jest poprawna i niepełna zarazem.Tego sie po prostu nie da opisac.Zmagam sie z tym od kilku tygodni i nie mogę sobie dac rady. Gdzie popełniłam bład? i kiedy?KIedy myślę o tym momencie, w którym lekarz przy rutynowej kontroli powiedział :"jest Pani w ciąży" pamiętam swój szok.Ja?Jak to?Przecież właśnie rozstałam sie z mężczyzną, który miał byc na całe zycie.Moja rozpoczęta kariera naukowa stanęła pod znakiem zapytania, a mozolnie budowana egzystencja runęła w gruzach, jak i całe plany na przyszłośc związane z emigracją. W ciąży.Bez pracy, bez mieszkania. Bez perspektyw.Poraniona na duchu, upokorzona i niepewna. A jednak mimo mojego szoku i przerażenia, myśl o aborcji nawet nie przemknęła mi przez głowę!Z perspektywy czasu uważam,ż to dziwne...A jednak. Czy była to kwestia mego chrześcijańskiego światopoglądu, czy przekonanie,że trzeba odpowiadac za swoje czyny, czy też poczucie, że temu czemus ,co rosło w moim brzuchu należy sie prawo do zycia.NIe wiem tak do końca nawet dziś.Boję się dopuścic do głowy myśl,że dziś żałuje swojej decyzji, wiedząc z perspektywy czasu ,jakie będzie dystans zysków i strat. No lżej mi teraz.A przede mną trochę do roboty. Bo moje dziecko byc może mnie nie kocha,ale z całą pewnościa potrzebuje. Właściwie nie mnie, tylko moich "usług", pomocy i czasu"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MIły Gościu;-).Dziękuję za odwiedziny i mam nadzieję,że zostawisz po sobie dobre wrażenie.Jeżeli chcesz cos napisac zaprszam,ale jeżeli chcesz sie tylko wyładowac, wysmiac czy obrazic kogos, to nie jest właściwe miejsce. Życze dobrego dnia lub nocy;-)