Jeden z moich znajomych stwierdził kiedyś, iż jest zbulwersowany faktem,że taka delikatna i spokojna kobieta jak ja, lubuje się w krymianłach, czyli literaturze trywialnej ( w podtekście, że stac mnie chyba na więcej ) . Ja sie tego nie wstydzę, ani nie wypieram. Jestem zafascynowana tą tematyką od lat, sama nie wiem, dlaczego. Na pewno ciekawją mnie motywy przestępców, mechanizmy , które sparwiaja,że w zwykłym człowieku, ot takim jak Ty i ja budzi się przestępca, a niekiedy prawdziwa bestia. Po drugie lubię śledzic pracę organów ścigania, te wszystkie mozolne kroki, któfre pozwalają zidentyfikowac zbrodniarza, schwytac go, postawic przed obliczem sprawiedliwości, udowodnic mu wine i doprowadzic do ukarania go. Chyba własnie pojęcie sprawiedliwośc- nie odplata, nie zemsta, nie zadoscuczynienie, bo wszystko pozostałe jest albo nieadwekwatne albo niemozliwe do realizacji, tak bardzo znajduje oddżwięk w mojej naturze. Tryby działania machiny prawa, a niekiedy bezprawia w różnych epokach i na różnych szerokościach geograficznych sa dla mnie niezwykle ciekawe. Dalej ;postac detektywa jest też bardzo ważna -sposób w jaki dochodzi to prawdy-w jaki sposób pracuje jego umysł, zmysł obserwacji, niekiedy także intuicja, która pozwala jemu albo jej-dopaśc zbrodniarza.
Nie wiem czemu ale własnie przy takiej tematyce najlepiej wypoczywam i sie odprężam. W czasie roku szkolnego różnie jest z czasem,ale wakacje to dla mnie pora obfitości;-).Nie dośc,że TV mnie rozpieszcza serwując Monka, Cold Case, CSI MIami, CSI Nowy York i Kości, to jeszcze mam net, no i książki, które teoretycznie moge czytac od rana do wieczora i da capo, nadrabiajac zaległości z 10 miesięcy.
Moje ostatnie lektury:
"Pamiętam cię" Yrsy Sigurdardottir , książka reklamowana jako lektura, po której człowiek boi się iśc do łazienki;-). Rzeczywiście trzyma w napięciu. Autorka-nie tylko świetna pisarska, sięgajaca chetnie po metafizyczne wątki, jest poza tym bardzo atrakcyjna kobietą.Wracajac do powieści, pojawia sie w niej wątek krzywdzonego dziecka (czyli coś, na co jestem szczególnie wrazliwa), intryga kryminalna,ale także pewne aspekty moralności i uczciwości małżeńskiej.Co najwazniejsze: zło zostaje tak czy inaczej ukarane.Ale smutek pozostaje...
"Unsichtbare Spuren" Andreasa Franza-książka "policyjna" opowiadajaca o prawdziwym potworze-seryjnym mordercą, majacym na sumieniu blisko 100 ofiar-mężczyzn, kobiet i dzieci, zamordowanych w wyjatkowo brutalny i perwersyjny sposób,a jednocześnie człowieku na pozór miłym,kulturalnym, wykształconym, wzbudzajacym w ludziach sympatie i zaufanie, które czyniły go niewidzialnym i pozwalały długo pozostac bezkarnym. Facet był ofiarą dominujacej, nadopiekuńczej i wymagajacej matki-ale czy to go usprawiedliwia?
Jednocześnie autor zwraca uwagę na zjawisko zobojetnienia społeczeństwa, na to, co dzieje sie wokół nas, wręcz znieczulicę, nie podejmowanie interwencji, gdzy zaczyna sie dziac cos niepokojącego, groźnego, brak reakcji-a wiec stworzenie sytuacji komfortowej dla przestępcy, w której może czuc sie bezkarnie...
Myślę,że to zjawisko jest typowe dla większości współczesnych krajów, nie tylko Niemiec, w których rozgrywa się powieśc Franza.
Nie chciałabym, żeby ktos pomyslał,że fascynuje mnie zbrodnia sama w sobie,czy też osoba zbrodniarza, nie moje zainteresowanie i wspólczucie leży zawsze po stronie ofiar!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MIły Gościu;-).Dziękuję za odwiedziny i mam nadzieję,że zostawisz po sobie dobre wrażenie.Jeżeli chcesz cos napisac zaprszam,ale jeżeli chcesz sie tylko wyładowac, wysmiac czy obrazic kogos, to nie jest właściwe miejsce. Życze dobrego dnia lub nocy;-)